Bidet – fanaberia czy wygoda?
Dla entuzjastów – drugi po muszli klozetowej sprzęt łazienkowy, dla sceptyków – ekscentryczny łazienkowy „przydaś”. Mylony niekiedy z pisuarem, kojarzy się z nowoczesnym designem, choć wcale nie jest nowym wymysłem. Najprościej mówiąc to urządzenie z ceramiki sanitarnej służące do higieny intymnej. Wyglądem i wielkością przypomina z jednej strony muszlę klozetową, z drugiej zaś umywalkę. Może być stojący lub podwieszany. Dziś projektanci wnętrz coraz śmielej widzą go we współczesnych łazienkach.
Łatwo, lekko i przyjemnie
Bidet to bardzo wygodne i przydatne urządzenie. Ciężko znaleźć jego minusy. No może tylko jeden, trzeba mieć na niego miejsce, a i na to znajdzie się sposób. Przede wszystkim bidet pomaga komfortowo zadbać o higienę miejsc intymnych. Daje możliwość szybkiego odświeżenia się w ciągu dnia. Dzięki swojej konstrukcji jest idealnym urządzeniem dla ludzi starszych i mniej sprawnych ruchowo. I bardzo chwalą go sobie osoby cierpiące na schorzenia miejsc intymnych.
Drugie oblicze bidetu
Bidet jest tak sprytnym urządzeniem, że można wykorzystywać go do innych celów: mycia rączek przez małe dzieci (które nie dosięgają do umywalki), mycia nóg, czyszczenia butów, namaczania prania albo mycia czworonogów, kiedy zajdzie taka potrzeba. Dzięki temu bidet sprawia, że łazienka staje się pomieszczeniem, z którego można skorzystać szybciej i sprawniej. I tym samym problem porannych kolejek do niej przestaje w domu spędzać sen z oczu… dosłownie i w przenośni.
Eko-rozwiązanie
Korzystanie z bidetu (z myślą o higienie intymnej) można porównać do mycia rąk w umywalce. Średnio przy myciu dłoni, które trwa ok. 30 sekund zużywamy ok. 3 litrów wody. Dla porównania 10-15 minut prysznic może pochłonąć nawet 120 litrów. Kiedy jeszcze weźmiemy pod uwagę mycie w bidecie rąk przy okazji korzystania z niego i mniejsze zużycie papieru toaletowego – bidet naprawdę może podreperować domowy budżet.
Jak się za niego zabrać?
Bidet najlepiej jest dopasować do miski sedesowej, by razem stworzyły zgrany i estetyczny duet. Najrozsądniej będzie, jeśli zainstalujemy go tuż obok miski sedesowej, a jeśli nie ma takiej możliwości – naprzeciwko niej. W zasięgu ręki powinny się też znaleźć: mydło, ręcznik, a co za tym idzie – wieszak ręcznikowy.
Musimy mieć świadomość, że miska bidetowa ma zbliżone wymiary do ustępowej: 40 cm szerokości i 60 cm głębokości. Może być zawieszona na ścianie lub na stelażu. Górna krawędź bidetu i ustępu powinna być na tym samym poziomie, który wynosi przeważnie około 42 cm. Musimy też pamiętać, że bidet przystosowany jest do siadania na nim przodem i tyłem, dlatego po obu jego stronach potrzebna jest przynajmniej 20-centymetrowa przestrzeń dla nóg. I nie zapominajmy, że do bidetu trzeba dokupić baterie. Koszt prostego bidetu zaczyna się od około 200 złotych.
Dwa w jednym
Jeżeli w łazience brakuje nam miejsca na miskę ustępową i bidetową, możemy zamontować dwa urządzenia w jednym czyli kompakt elektroniczny(niestety, jest drogi, bo kosztuje około 15 tysięcy) lub nieco tańszą wersję – deskę sedesowo-bidetową z baterią mieszającą czyli „jednouchwytową”.
Inną możliwością jest montaż przy misce ustępowej baterii typu bidetta. Pozwala ona, nie wstając z sedesu, użyć go jako bidetu. Montuje się ją w umywalce, dlatego też powinna być w zasięgu ręki przy korzystaniu z toalety. I powstały już też termostatyczne ścienne urządzenia, które nie wymagają montażu umywalki tuż obok WC.